Oryginalnie wywiad został zamieszczony na stronie – https://niepodajerekimysliwymblog.wordpress.com. Niestety lobby leśno-myśliwskie doprowadziło do skasowania tej strony 🙁
Tekst został jednak na moim dysku i zamieszczam go poniżej.
1. To pytanie zdajemy wszystkim naszym gościom. Jak to się stało, że jesteś przeciwnikiem łowiectwa i dlaczego? Czy wydarzyło się coś szczególnego? Myśliwi nie przekonują Cię swoimi argumentami?
Będąc często w terenie, mam styczność z działalnością myśliwych i oceniam ją negatywnie. Przez lata nie znalazłem ani jednej pozytywnej rzeczy w tym, co robią. Ich działania, pomimo górnolotnych haseł, nastawione są na własny interes. Wszystko się kręci wokół ich pasji, której zwieńczeniem jest zabijanie niewinnych zwierząt.
2. Czym się zajmujesz zawodowo na co dzień?
Jestem fotografem. Oprócz fotografowania przyrody wykonuję sesje reklamowe architektury i wnętrz. Do niedawna pełniłem również społecznie funkcję wiceprezesa i sekretarza w Zarządzie Głównym Związku Polskich Fotografów Przyrody. Obecnie wspieram projekt utworzenia Turnickiego Parku Narodowego oraz pomagam w kampanii Niech Żyją!
3. Dlaczego akurat fotografia?
Fotografią zainteresowałem się dzięki mojemu ojcu, który, co prawda, zajmował się nią amatorsko, ale z dużym oddaniem i zaangażowaniem. Do dzisiaj pamiętam, jak łazienka zmieniała się w ciemnię fotograficzną, a na sznurkach zamiast ręczników suszyły się zdjęcia.
Od dziecka interesowałem się także przyrodą, zwłaszcza zwierzętami. W tym przypadku ogromny wpływ miał na mnie dziadek – miłośnik roślin i zwierząt.
4. Uważasz, że myśliwi mogliby być spełnieni i doświadczać podobnych emocji, fotografując zamiast strzelać?
Myślę, że wbrew przekornej nazwie Waszego portalu – Nie podaję ręki myśliwym – właśnie należy podać rękę wielu, zwłaszcza młodym myśliwym i pokazać, że można dalej polować, ale zamiast strzelby zabierać ze sobą aparat fotograficzny z teleobiektywem.
Trzeba mówić otwarcie – strzelanie do zwierząt jest odrażające, to straszny obciach w XXI wieku, w nowoczesnym społeczeństwie. Jeżeli chcecie mieć kontakt z przyrodą i dzikimi zwierzętami, zacznijcie fotografować!
Ekscytujące jest zwłaszcza robienie zdjęć z podchodu, a wcześniejsze doświadczenia łowieckie będą przydatne przy podchodzeniu zwierząt i maskowaniu w terenie.
Robienie zdjęć dostarcza nie tylko olbrzymiej dawki adrenaliny, ale też daje ogromną satysfakcję z udanych kadrów, którymi potem możemy zaimponować licznemu gronu odbiorców, np. w mediach społecznościowych, a nie tylko wąskiemu gronu kolegów „po lufie”.
Zamiast spoglądać przez lunetę i patrzeć, jak kona trafione lub, co gorsza, ucieka postrzelone zwierzę, lepiej spojrzeć na ekranik aparatu, aby zobaczyć, czy ostrość autofocusa trafiła, a kadr jest nieporuszony.
W fotografii odchodzi cały proces przemocy i bestialstwa, jakim jest mordowanie bezbronnych zwierząt i tych wszystkich czynności wykonywanych już po zabiciu – patroszenia, transportu ciał ociekających krwią. Dzięki fotografowaniu wracamy szczęśliwi i pogodni z lasu, a napotkanego jelenia z olbrzymim porożem zapewne zobaczymy i sfotografujemy także w następnych dniach.
Zamiast wypchanej głowy na ścianie, powiesimy jego piękne zdjęcie lub jak ktoś bardzo lubi to naturalne zrzuty jeleni.
Ostatnio czasami fotografuję z leśnikiem, który przestał płacić składki w PZŁ i wciągnął się w fotografię przyrody 🙂
5. Ty uwieczniasz piękno natury, zachwycasz się nim i przekazujesz je dalej. Tworzysz coś wspaniałego. Myśliwi natomiast to piękno jedynie niszczą, bo nie wyobrażam sobie, aby można było się czymś zachwycić, a w następnej chwili w spokoju zastrzelić…
Wciąż nie mogę zrozumieć samego momentu oddania strzału i pozbawienia zwierzęcia życia. Same przygotowania i czas oczekiwania są prawie identyczne w fotografii zwierząt. Trzeba wcześnie wstać i przed świtem lub o zachodzie słońca być w terenie, w czasie, kiedy zwierzęta są najaktywniejsze. Fotografowie ubierają się prawie tak samo jak myśliwi, korzystają z samochodów terenowych, a potem, aby podejść do zwierząt odpowiednio się maskują i zwracają uwagę na kierunek wiatru. Kiedy widzimy zwierzęta i podchodzimy do nich coraz bliżej i bliżej, emocje sięgają zenitu.
Niestety, końcówka jest już zupełnie inna… Aby zrobić dobra fotografię, należy znaleźć się stosunkowo blisko zwierzęcia, a najwyższym kunsztem jest zrobienie zdjęć i wycofanie się z terenu bez płoszenia zwierzyny.
W przypadku polowania celny strzał można oddać z odległości pięć razy większej. Nie ma więc tu mowy o jakimś wyczynie. Obecna broń umożliwia mordowanie zwierząt z bardzo dużej odległości. Z tego powodu wiele strzałów wykonywanych jest z bardzo daleka. Zwierzętom odstrzeliwuje się nogi, a potem „dochodzi” po wielu kilometrach, osacza psami i dobija z bliska… Na koniec patroszy się je, a wnętrzności zostawia w lesie.
Z daleka widać stada kruków, które rozdziobują pozostałości, a fetor roznosi się po całej okolicy. Żeby wyciągnąć z głębi lasu zabitego dorodnego jelenia, wjeżdża się samochodem lub ciągnikiem w środek i rozpruwa całą ściółkę, uszkadza młode drzewka, a po całej operacji zostają głębokie ślady terenowych opon. Tak wygląda ta piękna myśliwska tradycja w praktyce…
Przyroda przed wschodem słońca jest niesamowita. Słychać cudowny śpiew ptaków, nad wodą unosi się mgła, pierwsze promienie słońca i światło w kontrze zmieniają rzeczywistość, a z zarośli wychodzą dzikie zwierzęta.
Niestety, czasami rytm przyrody jest zakłócany przez strzał z myśliwskiej broni jakiegoś innego „użytkownika” dzikiej przyrody, który także tego dnia postanowił „obcować” z naturą. Wtedy bardzo namacalnie czuję, jak bardzo różni się mentalność myśliwych od reszty obywateli…
Nie spotkałem się także nigdy z przypadkiem, żeby myśliwi protestowali przeciwko dewastacji środowiska naturalnego, na przykład sprzeciwiali się wycince starego fragmentu lasu.
Odnoszę wrażenie, że są zupełnie obojętni, gdy z lasów wyjeżdżają całymi tirami olbrzymie drzewa, które nigdy nie były posadzone przez człowieka, a kolejny odcinek lasu zmienia się w uprawę desek. Ważne są tylko ambony oraz liczebność zwierząt, często określonego gatunku, który posłuży potem za trofea lub trafi na talerz.
Myśliwi interesują się przyrodą tylko w swoim interesie, przykładowo gdy dokarmiają zwierzęta, nie robią tego dla dobra przyrody, ale tylko dla siebie, aby podtrzymać populację na odpowiednim poziomie i aby było do czego strzelać w kolejnych latach.
Obecnie bacznie obserwuję ich działania w zakresie redukcji dzików. Pod pozorem walki z ASF, która rozprzestrzenia się z winy hodowców świń, pojawiły się żądania, aby wybić prawie wszystkie dziki. Czy myśliwi dopuszczą, aby zniszczyć swoje własne łowiska?
6. Podczas fotografowania i podglądania natury, zdarzyła Ci się może jakaś nietypowa lub rzadka obserwacja zwierząt czy ich zachowań?
Bardzo lubię fotografować w odludnych, rzadko odwiedzanych miejscach na ziemi. Szczególnie miło wspominam Spitsbergen i Patagonię.
Przyzwyczailiśmy się do sytuacji, że zwierzęta są dzikie i nawet z daleka uciekają przed człowiekiem. Aby podejść i sfotografować jelenie w Puszczy Karpackiej, należy często wykazać się nie lada kunsztem. Warto jednak uświadomić sobie fakt, że to nie jest normalna cecha zwierząt. Z jednej strony zwierzęta omijają ludzi i zawsze pozostają w jakimś stopniu nieufne, z drugiej strony ten nadmierny strach wynika z faktu, że na taką olbrzymią skalę odbywają się polowania. Zwierzęta, które nie uciekają, są w bardzo krótkim czasie zabijane.
Niesamowite jest więc doświadczać możliwości przebywania w bliskim sąsiedztwie dzikich zwierząt, które nie boją się człowieka. Kiedy wędrowałem po Spitsbergenie w oddalonej od bazy polarnej dolinie, młode renifery ufnie podchodziły i z zainteresowaniem przyglądały się tajemniczej dwunożnej postaci. Prawdopodobnie pierwszy raz w życiu widziały człowieka.
Bardzo miło wspominam także fotografowanie pingwinów i słoni morskich nad Atlantykiem w Patagonii. Jakież było moje zdziwienie, gdy czekając na plaży na kolejne pingwiny wędrujące gęsiego do oceanu, niedaleko brzegu pojawiły się dwa ogromne wieloryby, które ocierały się o siebie i wyrzucały fontanny wody. To było niesamowite wrażenie 🙂
7. Słyniesz też z krytyki działań LP i obrony Puszczy Białowieskiej. Zdaje się takie treści przewinęły mi się kiedyś na Twoim profilu. Co nie podoba Ci się w działalności Lasów Państwowych, które jak twierdzą :‘’dbają tylko o zrównoważony rozwój, użytkowanie drzewostanów i zapewnienie nam wszystkim dostępu do surowca drzewnego w zgodzie z ustalonymi wcześniej planami urządzania lasu’’ ?
Lasy Państwowe zgodnie z założeniami po ‘89 roku miały spełniać trzy zadania – zajmować się produkcją drewna, udostępnianiem lasów dla turystyki i rekreacji oraz ochroną środowiska. Niestety, ostatnio można odnieść wrażenie, że ten „wspaniały model polskiego leśnictwa” zupełnie się zdewaluował i od kilku lat głównym celem jest produkcja desek na potrzeby rosnących pensji…
Po ostatnich wydarzeniach w Puszczy Białowieskiej, agresji Straży Leśnej, po konferencjach w Toruniu czy na Roztoczu i obelgach o „zielonych nazistach” korporacja Lasy Państwowe straciła społeczny mandat zaufania i nie powinna nadal zajmować się ochroną środowiska.
Powinna skupić się jedynie na produkcji drzewa, a jednocześnie wrócić do budżetu państwa i dzielić się zyskami z resztą społeczeństwa, a nie przejadać je na własne potrzeby, o czym świadczą ostatnie raporty.
Obecny model polegający na tym, że jedna organizacja zajmuje się generowaniem zysków i jednocześnie ochroną środowiska, doprowadził do patologii w zakresie ochrony środowiska a jednocześnie do braku kontroli nad finansami organizacji zwanej państwową.
Najbardziej smuci mnie fakt, że z roku na rok bezwzględna korporacja sięga po ostatnie fragmenty lasów o charakterze naturalnym lub nieuprawiane od czasów wojny tereny w Karpatach, które przez ten czas zdążyły się zregenerować i są po prostu piękne. Teraz budowane są tam nowe drogi zrywkowe, którymi ciężki sprzęt wjeżdża coraz głębiej. Wycinane są drzewa, które przetrwały czasy, gdy w regionie mieszkało znacznie więcej ludzi niż obecnie. Na stosach wokół dróg leżą wyrżnięte olbrzymie buki czy jodły, których wiek sięga nawet 150 lat. Wycinki trwają przez cały rok, także w okresie lęgowym ptaków (sic!)
Zastanawiam się, czy ktoś w Lasach Państwowych myśli w ogóle o przyszłości i jakie będzie zapotrzebowanie na drewno za 100 lat? Czy będzie wtedy jeszcze potrzebne drewno w takich ilościach jak obecnie?
Już teraz jeden z największych producentów mebli oferuje elementy szafek do kuchni z przetworzonych plastikowych butelek.
A może jednak olbrzymią wartością za 100 lat będą dorodne drzewa, mające po 200 lat lub więcej? Jeżeli nie wyrżniemy ich teraz, one w większości przetrwają i doczekają do tego wieku.
Wracając jednak do łowiectwa, Lasy Państwowe na swoich terenach prowadzą Ośrodki Hodowli Zwierzyny, tzw. OHZ-ty. Są to najlepsze i najbardziej prestiżowe tereny łowieckie w Polsce, niedostępne dla przeciętnego myśliwego.
Leśnicy często skarżą się na zbyt dużą liczbę zwierzyny obgryzającej drzewa. Teraz żądają odstrzału pięknych łosi, które są jedną z największych atrakcji przyrodniczych naszego kraju.
Te zasady nie są w OHZ-tach ważne, gdyż zwierzęta są dokarmiane przez cały rok, aby potem swoimi ciałami i odciętymi łbami budować nieformalną potęgę korporacji Lasy Państwowe. Z łowisk korzystają zamożni i wpływowi ludzie oraz politycy ze wszystkich ugrupowań od lewa do prawa.
W sieciach społecznościowych na profilach nadleśnictw leśnicy prezentują ładne zdjęcia i filmy z dzikimi zwierzętami, wzbudzając podziw i zbierając pochlebne komentarze. Potem słyszę, że te same osoby, w ramach swojej pracy w nadleśnictwie, wystawiają zwierzęta za pieniądze na odstrzał w polowaniach lub mordują je osobiście. Nie mogę zrozumieć, jak można z pasją filmować jelenia i zachwycać się jego pięknem, a na drugi dzień zaprowadzić w to miejsce myśliwego lub osobiście go zastrzelić?
8. Co według Ciebie powinno się zmienić w polskim łowiectwie i dlaczego?
Należałoby zacząć od wykreślenia ptaków z listy gatunków łownych oraz zakazać dokarmiania zwierzyny.
Rażą mnie polowania na terenie niektórych parków narodowych, które odbywają się pod pozorem ochrony lasów. Nasuwają się tutaj pytania – czego oczekujemy od parków narodowych i czy model myślenia znany z nadleśnictw powinien obowiązywać także na tych obszarach? Zupełnie nie mogę zrozumieć też idei polowań w otulinach prawie wszystkich parków narodowych w Polsce. Ambony ustawiane są w kierunku obszarów chronionych, a zwierzęta przecież nie znają granic.
W głowie się także nie mieści, że kilka razy w roku ofiarami myśliwskich hobbystów są także przypadkowi ludzie 🙁
Moim marzeniem na przyszłość jest, aby w Polsce powstały duże obszary wolne od polowań i komercyjnych wycinek. Takie obszary mogłyby zostać utworzone w Puszczy Karpackiej, gdzie nie ma upraw rolnych, a produkcja drzewa i tak jest nierentowna z uwagi na trudny teren.
9. Często zdarzały się konflikty na linii myśliwy, a fotograf – obserwator przyrody. Jeden chciał robić zdjęcia i obserwować, a drugi przyszedł polować. Miałeś jakieś sytuacje tego typu podczas swoich wypraw?
Jedynie pojedyncze przypadki. Ostatni miał miejsce w zeszłym roku w Nadleśnictwie Stuposiany podczas pleneru fotograficznego. Pan łowczy zapytał nas, co tu robimy i stwierdził, że pewnie jesteśmy ekoterrorystami. A po wyjaśnieniu, że jesteśmy fotografami, zapytał czy mamy zezwolenie na fotografowanie. Oczywiście żadnych zezwoleń nie potrzeba, aby fotografować w lasach czy Lasach.
Staram się unikać myśliwych, gdyż są fanatycznie zaślepieni i przekonani o swoich racjach. Z informacjami o tym, co się dzieje na polach i w lasach podczas polowań, należy trafiać do osób które są nieświadome, jak działa mechanizm łowiecki.
10. ‘’Poprzez swoje zdjęcia staram się pokazać piękno krajobrazu oraz otaczającą nas dziką przyrodę. Mam nadzieję, że moje fotografie wpłyną na pogłębienie ludzkiej wrażliwości na piękno natury oraz przyczynią się do zachowania jej w nienaruszonym stanie.’’ To cytat z Twojej strony. Myśliwi twierdzą, że dzikiej przyrody dawno już nie ma, a krajobraz i środowisko zostały tak przekształcone i zaburzone przez człowieka, że tylko ręką ludzką je ‘’ratować’’, bo inaczej wszystko padnie. Co sądzisz o takim podejściu?
Myśliwi od lat prowadzą propagandę o potrzebie regulacji. Chcą dowodzić, że są po prostu potrzebni dla społeczeństwa, boją się, że za jakiś czas nie będzie społecznej akceptacji dla „sportowego” czy zgodnego z tradycjami zabijania.
Potrzebne są rewolucyjne zmiany w podejściu do dzikich zwierząt, w sposobie myślenia, że dzika przyroda to wartość sama w sobie.
Jeżeli chodzi o potrzebę regulacji populacji zwierząt to, jak zauważyła w poprzednim wywiadzie profesor Hanna Mamzer, może być w przyszłości zastosowana przez środki antykoncepcyjne.
11. Jakie są najciekawsze miejsca, które Cię urzekły, najbardziej podobały, które zdarzyło Ci się odwiedzić?
Jestem fanem Europy Północnej, a największe wrażenie zrobiły na mnie obszary arktyczne Spitsbergenu. Choć uwielbiam lasy, to naturalny fragment świata bez drzew z ogromną ilością ptaków i podmokłą tundrą jest fascynujący.
Ciekawym doświadczeniem były też parki narodowe w Patagonii, z ich bezkresem i niesamowitą, zmienną pogodą.
Podróżując po świecie, uwielbiam fragmenty naturalnych lasów lub lasy nieuprawiane od lat o charakterze naturalnym. Niestety, takich miejsc jest bardzo mało i są to zazwyczaj rezerwaty. W tym roku trafiłem na niezwykły rezerwat na jeziorze Prespa w Macedonii.
W Polsce najbardziej cenię obszary parków narodowych, które odwiedzam regularnie od lat i ubolewam, że nie powstają nowe, a także nie są powiększane istniejące. Po latach pewnym światełkiem w tunelu było powiększenie Karkonoskiego Parku Narodowego.
12. Mnóstwo czasu spędzasz w terenie podczas swej pracy, obcując z naturą i zwierzętami.
‘’Wstaję, gdy jest jeszcze ciemno, a przejmujący chłód i wilgoć dają się we znaki. (…) Dzikie zwierzęta swobodnie wędrujące po bezkresnych przestrzeniach, zajęte własnymi sprawami, nie czujące zagrożenia przed człowiekiem. Godzinami mogę podglądać ich życie w naturalnym środowisku, opierając się wygodnie o plecak, czasami bez aparatu w ręku.’’
To również Twój opis. Po prostu Twoja postać wymyka się forsowanemu przez myśliwych obrazowi przeciwnika łowiectwa, który ‘’tylko siedzi przed komputerkiem, przyrodę widzi jedynie na zdjęciach i nigdy w lesie nie był’’. Jesteś jakby zaprzeczeniem tego dziwnego stereotypu…
Model przeciwnika łowiectwa serwowany przez myśliwych, czyli osoby siedzącej przed komputerem i nieznającej się na przyrodzie, jest zafałszowany. Wszyscy przeciwnicy łowiectwa, których znam, są miłośnikami przyrody, spędzają sporo czasu w terenie i osobiście mają kontakt z myśliwymi i ich działaniami.
Osoby mniej związane z przyrodą najczęściej krytykują łowiectwo za to, że zabijanie zwierząt ma charakter hobbystyczny i służy kultywowaniu tradycji. Z przerażeniem oglądają relację z pokotów niekiedy organizowanych w miejscach publicznych, np. w centrum Spały.
13. Wspierasz też kampanię Niech Żyją!, z którą i my współpracujemy. Co Adam Ławnik sądzi o polowaniach na ptaki? Przypomnijmy, myśliwi twierdzą, że fakt iż odstrzelą ‘’kilka’’ ptaków nie ma wpływu na liczebność populacji, więc nie rozumieją czego się ‘’czepiamy’’. Poza tym oni lubią zdrowe mięsko, a my mamy zobaczyć jak żyją kurczaki w hodowli…
Nie ma uzasadnienia, aby strzelać do ptaków, które są po prostu piękne i stanowią ogromną wartość przyrodniczą. Obrzydliwe, że dla niektórych są jedynie niczym rzutki na strzelnicy.
Czy mięso kaczek nafaszerowanych ołowianymi kulkami jest zdrowe? Niech każdy odpowie sobie sam i weźmie pod uwagę, że także w innej dziczyźnie pozostają ołowiane odłamki, które mogą prowadzić do groźnej choroby zwanej ołowicą.
Podczas polowań o świcie czy o zmroku nie ma możliwości odróżnienia gatunków chronionych od tych, które są na listach łownych. Cześć gatunków ptaków jest też zagrożona wyginięciem.
Polecam stronę internetowa oraz profil na facebooku – Niech Żyją!
14. Czego myśliwym brakuje w ich podejściu, postrzeganiu zwierząt oraz świata przyrody?
Zrozumienia, że przyroda doskonale daje sobie radę bez pomocy człowieka, a brak ingerencji często daje lepszy efekt od gospodarowania.
15. Myśliwi głoszą, że nie polują dla samego zabijania, czy nawet ochrony upraw rolników, a cały proces polowania to przeżywanie ‘’emocji łowieckich’’ powiązanych z odczuciami do przyrody, natury, zwierząt, a sam strzał ma być czymś najmniej istotnym, kończącym całą przyjemność z polowania. Po co więc zabijają? Czy według Ciebie można doświadczać podobnie tych samych wspaniałych emocji ‘’tylko’’ obserwując i fotografując?
Osoby, które polują, myślistwo traktują jako hobby czy nawet styl życia. Trudno mi powiedzieć, co czują, naciskając spust i widząc jak kula rozrywa niewinne zwierzę. Z pewnością niektórych z nich to podnieca…
Pozostali zaś, potrzebujący kontaktu z naturą i szukający adrenaliny w tropieniu zwierząt, z pewnością odnaleźliby się w roli fotografa-snajpera z długim teleobiektywem. Tak jak wspominałem wcześniej, wiele czynności jest podobnych. Różnią się tylko finałem, który może być piękny lub krwawy i przynoszący śmierć.
16. Czym jest dla Ciebie współczesne łowiectwo?
Współczesne łowiectwo to dla mnie: samochody terenowe, broń z doskonałymi lunetami i szpanerskie ciuchy. Całość stanowi – life style, którym można się pochwalić w gronie podobnie czujących i myślących znajomych.
Niewielka wiedza przyrodnicza niektórych miłośników zabijania, często ograniczona jedynie do rodzaju naboju, jakiego trzeba użyć, aby zastrzelić dany gatunek zwierzęcia. Małe obycie w terenie oraz czasami strach. Tak, tak! Niektórzy myśliwi boją się dzikich zwierząt i nie wyobrażają sobie chodzenia po lesie w nocy bez broni 🙂
Ograniczona ilość czasu i korzystanie z gotowych rozwiązań: nęciska przygotowane przez leśników oraz drogi dla samochodów prowadzące pod samą ambonę.
Mięso z zastrzelonych zwierząt ma drugorzędną rolę. Poluje się z pasji, a nie dla zdobycia jedzenia.
17. W rozmowie przed wywiadem, powiedziałeś nam, że to właśnie myśliwi są elementem, który blokuje powstanie Turnickiego Parku Narodowego. Możesz to rozwinąć?
Tereny projektowanego Turnickiego Parku Narodowego w 100% należą do skarbu państwa, więc teoretycznie nie powinno być kłopotów z utworzeniem nowego parku. Głównymi oponentami są leśnicy, których oczkiem w głowie jest Ośrodek Hodowli Zwierzyny, czyli najbardziej prestiżowe łowisko na terenie dawnego tzw. Państwa Arłamowskiego. Dawniej w tym miejscu polowali komunistyczni notable, a obecnie jest odwiedzane przez polityków wszystkich ugrupowań.
Łowiectwo jest więc głównym czynnikiem, który blokuje ideę ochrony tego terenu.
Podsumowując, obecnie jesteśmy na styku przemiany ideowej – z jednej strony mamy cały czas tradycyjne podejście gospodarcze do przyrody, gdzie drzewa to surowiec na deski, zaś zwierzęta to tylko mięso i poroża lub hobby. Przekonanie, że nad przyrodą musi być pełna kontrola, bo inaczej nie poradzi sobie. Pod tę wizję zbudowany jest obecny system prawny.
Z drugiej strony przyroda jest wartością samą w sobie. Możliwość obserwacji dzikich zwierząt i wędrówka przez las o charakterze naturalnym pomiędzy wielkimi dębami w Puszczy Białowieskiej czy powyginanymi bukami i olbrzymimi jodłami w Puszczy Karpackiej może być niezwykle ekscytująca.
Mam nadzieję, że coraz więcej osób będzie po tej drugiej strony, po stronie dzikiej przyrody 🙂
Myśliwym zaś, którzy cenią głównie kontakt z naturą, a zaczynają mieć rozterki nad sensem zabijania pięknych zwierząt, polecam zamienić broń na lustrzankę z obiektywem i dodatkowo zaangażować się w ochronę przed wycinką ostatnich fragmentów lasów o charakterze naturalnym.
Dziękuję za rozmowę i zapraszam na zdjęcia.
27 sierpnia 2017 r